Twoja Ścieżka
Załóżmy, że znasz swoją Ścieżkę Serca – od dzieciństwa ciągnęło Cię w tę stronę, biegnąc tam, czułeś skrzydła u ramion. Nie ważne, czy tym zajęciem było nauczanie ludzi, podróżowanie po dzikich lądach czy naprawa auta. Jeśli wykonując je, odczuwałeś, jakbyś był u siebie, skrzyły Ci się oczy, a serce rozświetlało uczucie spełnienia, to jest to Twoja Droga.
Gdy jednak swe marzenia chciałeś realizować, pojawiły się przeszkody. Może nawet zmuszony byłeś zrezygnować ze swej pasji na wiele lat?
Mówisz: „Może tak miało być… Może nie jestem wcale tak dobry w tym fachu… Jeśli chcę coś robić, lecz pojawia się zbyt wiele przeszkód, chyba nie jest to zajęcie dla mnie…”.
Rzecz w tym, że przeszkody mogą pojawiać się na każdej drodze – tej ukochanej, i tej będącej tylko obowiązkiem. Zwłaszcza jeśli na czymś zbyt mocno nam zależy. Albo kiedy mamy w sobie obawę, że droga, którą obraliśmy, nie jest słuszna. Jeśli taka obawa w Tobie drzemie, to świat odzwierciedli ją w formie przeszkód.
Nawet jeśli znajdujesz się na SWOJEJ DRODZE, wymaga ona od Ciebie pewnych działań, szlifowania umiejętności, nakładu czasu, uwagi… Lecz ponieważ jest to TWOJA ŚCIEŻKA, pracę nad nią odczujesz jako czystą przyjemność.
O ile siebie nie zniechęcisz…
Czy słyszałeś o tym, że nasz umysł potrafi wszystko? Nawet zniechęcić siebie do czegoś, co jeszcze niedawno na myśl o tym czuliśmy skrzydła u ramion.
Skoro ŚCIEŻKA TWEGO SERCA może zostać umazana czarną farbą albo przedstawiona jako coś odległego od Twych możliwości, jak wobec tego miałbyś ją rozpoznać?
Otóż myśląc o danym zajęciu, zapytaj siebie:
„Czy gdybym był dzieckiem i mógł bawić się, że wykonuję to zajęcie/jestem tym, to czy nie sprawiałoby mi ono frajdy?” …”
Czy gdybym nie musiał się tym zajmować, ale zajmowałoby się tym moje dziecko, czy miałbym ochotę w wolnej chwili dołączyć do jego zabawy?” …
„Czy gdyby nie zniechęcono mnie do tego zajęcia, toteż miałbym wszelkie umiejętności, aby je wykonywać, czy sprawiałoby mi ono przyjemność?” …
Czasem abyś mógł ze swobodą cieszyć się tym, co kochasz, konieczne jest najpierw skruszenie kajdan:
* zrezygnowanie z drogi, która Ci ciąży, a którą inni wybrali za Ciebie
* cofnięcie się o kilka kroków wstecz, aby wziąć rozbieg i chwycić to, czego naprawdę pragniesz.
Takie posunięcie może wyglądać jak regres. Jednak aby móc wziąć w dłonie kryształ, najpierw należy wyrzucić z nich kamienie.
Kiedy zrezygnowałeś z zajęcia, które Cię obciążało, pozornie chroniło, choć otępiało, to w chwilach zwątpienia i braku sukcesów w Nowym możesz chcieć do tego poprzedniego zajęcia wrócić. I czasem warto będzie tak uczynić, zanim w pełni nie przekonasz siebie do Twojej Ścieżki Duszy.
Bez swego pracodawcy, bez tej czy tamtej osoby czujesz się w pustce. Wokół jeszcze nie zakwitły i nie wydały owocu drzewa dzieł Twoich rąk, serca i umysłu. Nie widać nawet kiełków takich drzew.
Czyżbyś popełnił błąd?
Twój umysł zaczyna podsuwać Ci pełne zwątpienia myśli.
Jeśli znalazłeś się na tym etapie, musisz sobie wszystko od nowa wypracować. I wcale nie mówię, że będzie łatwo. Ale jeśli wierzysz we wsparcie, dostaniesz wsparcie.
Daj sobie odpowiedni czas na własny rozkwit. Nawet jeśli potrzebowałbyś na to kilku lat. Nawet jeśli musiałbyś jeszcze robić to, czego nie lubisz z obowiązku i konieczności.
Kiedy pomału stajesz się wierny własnym wartościom i pasjom, gdy świadomie ściągasz z umysłu pajęczynę rutyny i transu codzienności, przyjdzie dzień, gdy powiedz sobie stanowczo:
„Nie obejrzę się już za siebie, nawet na chwilę. Już wiem, czego nie chcę: fałszu, obcych dróg, oddawania swego czasu tym, którzy mej pracy nie szanują. Od tej pory daję sobie to, czego pragnę, a co mnie naprawdę uskrzydla, co czyni mnie istotą wolną, godną i naturalną – taką, jaką zawsze byłem. Wszystko, cokolwiek do tej pory, nie licząc się ze mną, zabierało mi energię i czas, zostawiam. Wybieram tylko ŚCIEŻKĘ MEGO SERCA”.
Kiedy poczynisz jednoznaczne postanowienie i wytrwasz przy nim, wtedy Twoja energia z wielu sprzecznych ze sobą myśli i wątpliwości zogniskuje się na jednej drodze. Wówczas siły Twej podświadomości sprzężone ze światem zaczną pracować nad utorowaniem drogi, która jest tylko Twoja, na której będziesz mógł realizować siebie i marzenia, z jakimi przyszedłeś tu na Ziemię.
Nie obawiaj się, że staniesz się egoistą. Marzenia Duszy biorą pod uwagę dobro Całości. Jeśli nie krzywdzisz innych istot ani nie łamiesz ich praw, tylko realizujesz swoje cele z niewinnością bawiącego się dziecka, wtedy Wszechświat zazębi Twoje pragnienia z ich potrzebami, nastąpi harmonijna wymiana.
No i przede wszystkim zacznie być łatwiej. Krajobraz nocy zastąpiony zostanie obrazami żyznych łąk w pogodny dzień. Czy już czujesz, jak o poranku, bosymi stopami wkraczasz na swoją ścieżkę?
Psychology of Life - internetowa poradnia psychologiczna
27 października 2015 @ 14:21
Każdy z Nas powinien mieć marzenia i cele w życiu. Nadać mu sens i drogę. Przeszkody są i będą – warto być tego świadom… Ryzyko i obawa gdzieś błąka się obok Nas ale wiara i siły dominują i zwyciężą… Czasem trzeba podjąć to ryzyko by poprawić swoją drogę. Jeśli w tym momencie uczujesz się słaby i zdominowany przez innych przeczytaj to co powyżej – otwórz serce na nowe możliwości – pozwól aby Cię porwały w wir szalonego szczęścia. Bardzo wartościowy artykuł. Polecam. Psychology of Life