Etapy wibracji i świadomości
Witam Cię, nieskończona Istoto
przeglądająca się w lustrach różnych o sobie wyobrażeń!
Dziś opowiem Ci o moich schodach, wspinaczka po których sprawiała, że coraz mniej w lustrze widziałam wykrzywionych twarzy, aż na krótką chwilę znikły zupełnie. Może i Twoje stopnie świadomości okażą się podobne.
Jako ludzie jesteśmy od siebie tak różni, ponieważ światło naszej świadomości w stanie zawężonym wędrowało tysiące lat poprzez odmienne doświadczenia. W efekcie tej wędrówki jedni z nas potrafią mocno kochać własne dzieci, ale z powodu pewnych zdarzeń z przeszłości nie ufają obcym. Drudzy potrafią kochać innych ludzi i im pomagać, choć nie rozumieją praw duchowych. Jeszcze inni mają mocno rozwiniętą świadomość, za to nie czują stanów takich jak: bezwarunkowa miłość, jedność czy pokój. Wydawałoby się, że nasza wibracja (poziom energii) podąża za świadomością, jednak zdarzają się wyjątki. Ścieżka rozwoju każdego z nas jest unikalna.
Psychiatra dr David Hawkins na podstawie testu mięśni stworzył Mapę Świadomości wiodącą od wstydu, winy, apatii, żalu, strachu, pożądania, złości i dumy poprzez odwagę, neutralność, ochotę, akceptację, rozsądek, aż po miłość, pokój i wyższe stany. Jego zdaniem „oświecenie oznacza, że przekroczyło się dualność oraz utożsamianie się z mniejszą, osobową jaźnią”.
Dobrze jest mieć taką Mapę, aby nie zagubić się w natłoku emocji, informacji i odczuć.
We własnym życiu przechodziłam trzy inne etapy, które przedstawię na przykładzie jedzenia i niejedzenia mięsa. Przejawiały się one na wiele sposobów, jednak ten wybrałam dla ich wyraźnego zobrazowania.
1. etap związany był z niskim poziomem świadomości. W tym okresie życia jadłam mięso. Wtedy mi ono poniekąd smakowało, zwłaszcza kiedy widziałam uśmiechnięte twarze rodziców. Z czasem uświadomiłam sobie jednak, że tak naprawdę mięso zawsze zjadałam jako pierwsze, aby mieć to już za sobą; a kiedy w szkolnej stołówce robiło mi się niedobrze, to właśnie z powodu zapachu mięsa, nie, jak niektórzy mieli, kalafiora. Gdybym miała je sama wybrać, wolna od programów rodziny i kucharek w stołówce, nie uczyniłabym tego. Słyszałam wielokrotnie, że jest to dla organizmu człowieka konieczne, więc nie drążyłam tematu.
2. etap – w wielu 19 – 27 roku życia – stanowił początek i kontynuację rozwoju osobistego. To wtedy ukończyłam kurs Reiki I i II stopnia, kurs widzenia aury i inne. Nauczyłam się oddechu rebirthingowego i stosowałam na sobie regresing. Czytałam też książki z zakresu mistyki, psychologii itp. Moja świadomość wzrastała, jak również zapewne wibracja ciała. Zaczęła się pojawiać zdolność rozróżniania energii: wyczuwałam intencje ludzi, pewne miejsca odbierałam jako bardziej komfortowe, inne mniej. Spożywanie mięsa, a nawet sam jego zapach zaczęły we mnie wywoływać odruchy wymiotne. Dowiedziałam się, że można nie jeść mięsa, a raczej że ja mogę go nie jeść. Pewnego dnia po prostu więcej po nie nie sięgnęłam. Rzecz jasna, wpierw musiałam „stoczyć walkę” o to swoje prawo w rodzinie, ale to już inna historia; wzorce przeciwieństw obecne w moim umyśle zintensyfikowały się. Nie myślałam o tym, w jaki sposób zabijane są zwierzęta, ale kiedy przebywałam w restauracji lub w innych miejscach masowego żywienia, te obrazy stawały mi przed oczami same. Wraz z nimi czułam przeżywane przez zwierzęta przerażenie, lęk, poczucie nieuchronności śmierci, znajdowania się w pułapce bez wyjścia… Sądziłam najpierw, że to moja wyobraźnia, jednak działo się to samoistnie, bez udziału mojej świadomej woli, w dodatku najsilniej w miejscach masowego żywienia mięsem.
Do 3. etapu zbliżałam się przez kilka miesięcy. Przełom nastąpił w jednej chwili. Nagle przypłynęło do mnie odczucie-zrozumienie, że tam, gdzie trzymam się jakiegokolwiek przeciwieństwa, zasilam jego drugą stronę. Wcześniej – na etapie 2. rozróżniania energii – czułam bunt wobec różnych zjawisk, m/in/ wobec w sposób masowy i bestialski zabijania zwierząt. Postrzegałam to tak: Zwierzęta nie hodują naszych rodzin, by, kiedy tylko urodzi się niemowlę, wyczekać, aż urośnie i nabędzie wagi, by potem przetrzymywać je w miejscu przypominającym Oświęcim, bestialsko zabijać i zjadać; dlaczego więc my robimy tak zwierzętom?! Nie są to łowy głodnej zwierzęco-ludzkiej istoty, wyposażonej w podobne pazury i zęby, co reszta stworzeń (na równych zasadach). To nawet nie można nazwać nierówną walką, ale czymś, co powinno wywoływać zdumienie w gatunku szczycącym się tyloma naukowymi osiągnięciami!
Będąc na II etapie, tak to postrzegałam. Teraz jednak spłynęło na mnie uczucie, które nie miało nic wspólnego z tamtym buntem, żalem i złością. Wraz z nim zrozumiałam, że rozpacz, poczucie niesprawiedliwości i bunt potęgowały tylko niechciane zjawisko, a lepiej uczynię, osłabiając je poprzez pomniejszenie go na wyższym poziomie kreacji oraz oddanie do przemiany temu, co można by nazwać niezależnym od mego ludzkiego ja Światłem.
Od tamtej chwili przestałam odczuwać wstręt w reakcji na zapach mięsa, a kilku moich znajomych zaczęło przechodzić na wegetarianizm. Poprzedni stan ustąpił poziomowi miłości i zaufania w proces rozwoju ludzi. Chwilami sięgał jeszcze wyżej. Wtedy wiedziałam, że mogę zjeść kawałek mięsa, a nawet coś toksycznego bez reakcji ze strony ciała. Nie działał na mnie alkohol, ale też nie działały witaminy, zioła czy leki. Niestety, po zderzeniu z codziennością ten stan przestał się utrzymywać, jednak pozostała po nim pamięć i zapewne zdolność jego odtworzenia.
Dzięki niemu wiem, że każdy z nas może wejść na taki etap wibracji i świadomości, że w każdej substancji, istocie i rzeczy dostrzeże tę samą, obecną wszędzie, doskonałą energię. Przecież z tej energii pochodzi cała materia. To my w polu kolektywnej świadomości zakodowaliśmy, że pewne rzeczy są lepsze lub gorsze od innych, np. że malina działa napotnie, a piołun w większych ilościach truje, że należy pić 3 litry wody dziennie, a od większej ilości jedzenia się tyje.
Na tym ostatnim, trzecim, poziomie, nie masz potrzeby zabijać zwierząt, aby je jeść, ani zlecać to innym; ale też nie jesteś fanatykiem mającym ochotę uśmiercić ludzi stosujących przemoc na zwierzętach czy też innych osobach. Twój wewnętrzny spokój i światło miłości rozprzestrzeniają się wokół, toteż one będą działać, nawet wtedy, kiedy Ty śpisz. Na tym etapie nie ma podziału na wibracje niższe i wyższe – każda energia jest taka sama. Tu szanujesz wszelkie życie, bo wiesz, że energia, która sprawia, że sokół może latać, koń biegać, a kwiaty kwitnąć, jest tą samą energią, która przenika Ciebie. A skoro kochasz siebie, będziesz także kochał to swoje Ja, które znajduje się w innych stworzeniach. Jeśli jeszcze trzymasz się konceptu, jakoby pewne składniki były Ci niezbędne do życia, wiedz, że sam je wytwarzasz. Naukowcy w najświeższych badaniach odkryli, że z pożywienia pobieramy zaledwie 20% energii. Skąd więc czerpiesz pozostałe 80%? Poza tym to tylko naukowe odkrycie, jakże wiele z nich zostało obalonych. Kiedy poczujesz się połączony ze Źródłem Swego Istnienia, nie będziesz potrzebował wielu z tych rzeczy, których wcześniej potrzebowałeś, a raczej wierzyłeś, że potrzebujesz, a wiarą tą potrzebę czy brak składników urzeczywistniałeś.
Zamiast stosować się do starych konceptów, niech każda komórka Twego ciała raczej pozostanie w zgodzie z Twoją intencją całkowitej wolności od jakichkolwiek znaczeń nadanych kiedykolwiek przez ludzi. Wtedy staniesz się prawdziwie wolny. A ten nowy stan będzie mógł ponosić świadomość kolektywną, w rezultacie czego ludzie sami zaczną stawać się mniej skłonni do zadawania krzywdy, a bardziej chętni do wpierania życia.
Podsumujmy etapy:
1. etap – nie wiesz, na jakich zasadach opiera się świat. Nie jesteś świadomy swego Cienia. Projektujesz go na innych – inni swoim zachowaniem pokazują Ci to, co w sobie zanegowałeś, Ty jednak nie dostrzegasz związku pomiędzy ich zachowaniem a własnymi aspektami życia.
2. etap – Twoja świadomość wzrosła. Zaczynasz siebie obserwować i zdajesz sobie sprawę ze swego Cienia. Dostrzegasz też obecny w świecie dualizm. Może nawet nabywasz umiejętność rozróżniania energii i zaczynasz wyczuwać, co dla Ciebie dobre, a co niekorzystne.
3. etap – Twoja świadomość i wibracja wzrastają jeszcze mocniej, wykraczając poza dualny obraz świata – poza podziały na dobro i zło. Z tego poziomu Twoja wola ma silniejszą moc kreacji. Stajesz się wolny od ludzkich gier, chociaż potrafisz wpływać na ich przebieg. Zaprzestajesz jakiejkolwiek walki, ponieważ masz świadomość, iż wszelkie siły opozycyjne są tylko przejawem sprzecznych idei istniejących wcześniej w Twoim umyśle. Stajesz się niosącym pokój.
Kiedy znajdujesz się na 1. etapie, nie dostrzegasz różnicy pomiędzy dobrem a złem. Zła upatrujesz tylko w sytuacji, która sprawia, że cierpisz Ty albo cierpią Twoi najbliżsi.
2. etap uświadamia globalny dualizm dobra i zła. Kiedy staniesz w obliczu pewnych zjawisk, może być on dla Ciebie przytłaczający.
3. etap paradoksalnie znowu uwalnia od doświadczenia dualnego podziału, jednak rozpuszczając Cień, a więc nie rzutując na świat projekcji tego, co okrutne, głupie czy gorsze.
Całą przemianę świata zaczynasz więc od siebie – od zmian poczynionych we własnym wnętrzu. Nie obawiaj się więc oświetlać światłem miłości i świadomości wszystkiego, co spotkasz na swej drodze.
„Człowiek potrafi u innych stawić czoło tylko temu,
czemu stawi czoła w sobie”.
/James Baldwin/