Prawda o tym, kim jesteś, nie może być dotknięta przez żadną koncepcję,
bez względu na to, czy wywodzi się ona z ignorancji, czy oświecenia, czy jest wielka, czy bez wartości.
Prawda o tym, kim jesteś, jest całkowicie wolna.
Kiedy się narodziłeś, od razu zaczęto Cię określać: że jesteś dziewczynką albo chłopcem, jesteś śliczny (a to znaczy, że możesz być też brzydki) na podstawie Twego ciała. Nadano Ci także imię na znak przynależności do „plemiennej grupy”. Później każdy, kto wołał Cię tym imieniem, projektował na Twój umysł własne wyobrażenia o tym, kim według niego jesteś, na ogół związane z Twoim wyglądem i jakimiś częściej powtarzanymi przejawami. Od tej pory do Twego umysłu były stale przemycane czyjeś wyobrażenia o Tobie. Z czasem sam także nieświadomie zacząłeś oglądać się, kiedy ktoś wymieniał nadane Ci wcześniej imię oraz łączyć z tym imieniem zakodowane wcześniej wyobrażenia. Wykształciłeś też własny system przekonań o sobie w oparciu o reakcje innych oraz porównując się z innymi.
Już samo imię dostarcza pewnych skojarzeń. Pomyśl, co w pierwszej chwili myślisz o osobie, do której ktoś zwraca się: Zosia… Marysia… Misiek… Robek…, a kiedy słyszysz słowa: Zofia… Maria… Michał… Robert…? Albo Szybki Wilk… Sokole Oko…? Tak czy inaczej, zarówno określenie pogłębiające cechy słabości, jak i mocy, zamykają nas w nazwie. Jeśli więc chcemy przejawiać pełnię swych możliwości, nie potrzebujemy wiązać swej osoby z żadnym określeniem ani wyobrażeniem innych o nas.
W pewnego rodzaju zbiorowej hipnozie tkwimy niemal wszyscy. Od stuleci kodowaliśmy sobie nawzajem, że jesteśmy ludzkimi ciałami, że się narodziliśmy, a nasz byt będzie trwał do śmierci tegoż ciała, a zatem że mamy określony wiek czyli istniejemy zaledwie określoną ilość lat (tutaj tworzy się pole do popisu dla wytwarzania fikcyjnego poczucia własnej wartości: „Ty masz dopiero 30 lat, więc co ty możesz wiedzieć. Ja to mam 55 lat i już w tym życiu sporo przeżyłem”).
Z powodu tych stosowanych od dzieciństwa kodów oraz własnego odcięcia się od wewnętrznej prawdy nauczyliśmy się postrzegać siebie z punktu widzenia ciała i przeżytej historii.
Nie jestem imieniem, ciałem, umysłem ani jego myślami.
Nie jestem rolą, którą dotąd odgrywałem, ani emocjami.
Mimo to mogę się ukrywać pod ludzkim doświadczeniem, pod pojedynczą postacią i jej wyobrażeniem.
Katarzyna Ostrowska
Czy jednak na pewno jesteś ciałem i przeszłością?
W tym świecie iluzja może działać tak samo jak prawda, dopóki nie zostanie rozpoznana i zakwestionowana. A zakwestionować ją możesz Ty sam w każdej chwili.
Indyjski mędrzec Nisargadatta Maharaj mówił:
Utożsamiamy się z imieniem, jakie nam nadano. A czym jest to imię? Jest tym, co przyszło do głowy naszym rodzicom.
A w innym miejscu:
Jeśli uważasz, że masz jakieś imię i formę,że masz jakąś tożsamość, to pragnienia będą wywierały na ciebie wpływ. Ale gdy będziesz wiedział, że tak naprawdę nie ma żadnego wzoru – żadnego koloru ani imienia, ani formy – to na kogo wtedy miałyby wywierać wpływ pragnienia?
Natomiast Gangaji w swej książce „Diament w Twojej kieszeni” napisała:
Gdy cała umysłowa aktywność wokół tego, kim myślisz, że jesteś lub wokół tego, czego potrzebujesz do szczęścia, zostanie zatrzymana, wówczas pojawi się szczelina w autorytecie percepcji, w strukturze umysłu. Zapraszam cię, abyś wszedł w tę szczelinę. Wejdź przez bramę zatrzymania. Gdy to zrobisz, umysł nie będzie wypełniony ostatnim określeniem samego siebie. W takim momencie doświadczysz ciszy. A niej możliwe jest rozpoznanie ostatecznego spełnienia – prawdy o tym, kim jesteś.
No bo kim naprawdę jesteś? Ciałem? Jeśli odejdzie siła życiowa, cóż ciało bez niej uczyni? Umysłem? Myśli płyną niezależnie od Ciebie – potrafisz je przecież obserwować.
Nasuwa się kolejne pytanie: Czy potrzebujesz w ogóle określać swoją tożsamość? Przecież każde określenie zamyka Cię w pewnych cechach, a Ty już w Tej Chwili przejawiasz się inaczej; zatem Twoja wczorajsze przejawy nie są już dzisiejszymi. A, wreszcie, czy jesteś tymi przejawami? wypowiedzianym słowem? uczynionym gestem?
I tutaj znowu posłużę się słowami Gangaji:
Prawda o tym, kim jesteś, nie może być dotknięta przez żadną koncepcję, bez względu na to, czy wywodzi się ona z ignorancji, czy oświecenia, czy jest wielka, czy bez wartości. Prawda o tym, kim jesteś, jest całkowicie wolna. A najistotniejsze, ty sam już jesteś wolny, zaś wszystko, co powstrzymuje realizację tej wolności, to nic więcej, jak tylko przywiązanie do jakiejś myśli o tym, kim jesteś.(…)
Już jesteś wolny. Już jesteś kompletny. Już jesteś nieskończony. Nie posiadasz dna, nie masz granicy. Każdy pomysł na siebie pojawia się w tobie i w tobie również znika. Jesteś świadomością – świadomością samą w sobie. Pozwól, aby wszystkie samodefinicje rozpuściły się w tym momencie.